
Z tym bywa różnie. Koneserzy, fani i dietetycy – i innych nie wyłączając, to oni powodują ból głowy ogniskujący wokół opozycji masło-margaryna. Problem jest tym bardziej palący, gdy w grę wchodzi odpowiednie żywienie małego głodomora lub też niejadka.
Bułka z masłem?
Cena – to czynnik przemawiający za masłem roślinnym i mixami (margarynami lekkimi, nazywanymi niżej margarynami) – stąd rosnąca ich popularność. Lecz nie zważając na koszt, z racji izomerów trans obecnych w ich produkcji, zaleca się nieużywanie tych produktów do pokarmów dziecka aż do 7 roku życia. Nawet mocnej (albo – dobrej) pozycji masła naturalnego na kanapkowym szczycie nie zachwiały podwyższone wyniki cholesterolu w organizmach jego smakoszy. Kolejnym kamyczkiem wątpliwości wrzucanym do osełkowego ogródka są zaniżane granice wieku dla preferowanej konsumpcji wyrobów z tłuszczów roślinnych dla najmłodszych. Zatem co wybrać, co jeść i ile? Każdy rodzic wie najlepiej, co zdrowe i dobre dla jego malucha, lecz lista zalet i wad nie ułatwia odpowiedniego wyboru w maślanym sporze, odwiecznie krążącym między chudymi a tłustymi latami gospodarek świata.
Od lat wiadomo o złym (LDL) i dobrym cholesterolu (HDL). Ten zawarty w maśle jest wręcz skazany na swoją dystrybucję do organizmu małego człowieka, z racji pozytywnego wpływu na rozwój mózgu dziecka. Zawartość masła w maśle klaruje się na poziomie nie mniejszym niż 75% tłuszczu mlecznego na opakowaniu. To cenna wskazówka, w przypadku coraz większej ilości masłowatych imitacji. Gdy już zakupujemy margarynę, warto ponownie posiłkować się etykietą tego produktu i wybrać te o najniższym stężeniu tłuszczów trans – poniżej 0,1 g. Oto lista emulgatorów, które m. in. można spotkać na opakowaniach margaryn:
-
E 100 – to barwnik nadający "kolor masła" margarynie (kurkumina)
-
E 160 – znany barwnik, wytwarza witaminę A (beta karoten)
-
E 202 – konserwant spowalniający rozwój bakterii i pleśni (sorbinian potasu)
-
E 270 – konserwant utrzymujący kwaśne stężenie w produktach (kwas mlekowy)
-
E 330 – wpływa na jakość i długi termin spożycia – redukuje reakcje z tlenem (kwas cytrynowy)
-
E 471 – dzięki niemu margaryna tak dobrze się rozsmarowuje – to najważniejszy emulgator w dobie wiecznego pośpiechu (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych).
Jak widać w margarynie może znaleźć się dużo składników pochodzenia przemysłowego – jednym z haseł opowiadającym się za jej atutami jest wyższa zawartość witamin niż w zwykłym, naturalnym maśle. Co racja to racja – lecz owe mikroelementy otrzymane drogą chemiczną nie u każdego są przyswajalne w stosunku większym niż ich mniejsza, lecz "prawdziwa" zawartość w maśle organicznym. A wiadomo, że w najmłodszych latach dziecka ważny jest nacisk na dostarczanie mu pełnowartościowych posiłków.
Znowu masło maślane
A teraz jak zawsze – kompromisowo. Przez następne lata masło i margaryna będą miewały się lepiej niż dobrze, więc jak w tym wszystkim ma odnaleźć się głodna córeczka lub synek rodziców? Pocieszeniem jest, że zapotrzebowanie zdrowej osoby, która nie ma przeciwwskazań na dane produkty rozkłada się równo – na tłuszcze roślinne i zwierzęce. Równomierne ich spożycie pozwoli nie tylko od zapobiegliwej myśli, ale i od samego organizmu oddalić szkodliwy – w drobnym stopniu – wpływ na zdrowie.
Niezależnie od preferencji i wszelkich kwestii spornych – maluszkom masłożercom niezmiennie życzymy smacznego!
Błażej Polcyn




Ten artykuł nie został jeszcze skomentowany.